Kategoria

Sprzęt


Ceny, ceny!
Autor: wedkarski | Kategorie: sprzęt 
Tagi: kołowrotek   daiwa  
05 kwietnia 2009, 13:17

Nie napiszę - gdzie - ale trafiłam na sklep ze sprzętem wędkarskim, w którym można kupić najnowsze wynalazki. Popatrzyłam sobie na nowy model Daiwa Certate 4000 za prawie 1.700 PLN i wpadłam w zadumę...

Do czego i kto takie cudo wykorzysta? Wiem, dobry sprzęt jest ważny, ale czy aż tak? Tyle kasy za sam kołowrotek? Musiałabym mieć baaardzo duże zasoby gotówkowe, żeby tyle wydać i chyba własne jezioro, żeby to wykorzystać.

Nie porównuję, bo to nie ma sensu, ale na drugim końcu cenowym są zestawy wędkarskie za ok. 150 PLN w sklepie Lidla. Żadna jakość, ale jest wszystko, co potrzebne, żeby zrelaksować się nad brzegiem wody, no, robaków nie dołączyli ale jakieś sztuczne takie - są w zestawie. Same kołowrotki też można było kupić za 30 PLN (nie wiem, pewno nic nie warte, cztery łożyska). Dlaczego o tym piszę?

Bo taki zestaw jest w zupełności wystarczający dla kogoś, kto jedzie na urlop pod gruszę, lub do gospodarstwa agroturystycznego i przy okazji może sprawdzić, czy wędkowanie - to faktycznie taka przyjemność, do tego nie potrzeba paru tysięcy złotych, wystarczy torba z Lidla...

Przed sezonem
Autor: wedkarski | Kategorie: sprzęt 
Tagi: sprzęt   wędkarski  
22 lutego 2009, 12:14

Ostatnio miałam wolną chwilkę - udałam się więc na strych przejrzeć sprzęt. Tak właśnie stwierdziłam, że myszy dalej "rządzą" pomimo, iż moje kocisko uwielbia przesiadywać właśnie tam. Nie wiem, co on tu w takim razie robi...

Nieważne. Okazuje się, że siatki, podbieraki - mam do wyrzucenia! Przez otwory, jakie myszy "wycięły" to każda ryba, oprócz dorsza słusznych wymiarów, się przeciśnie. Obejrzałam sobie kije swoje i reszty rodzinki. No cóż, właściwie to we wszystkich pięciu wędkach trzeba wymienić szczytówki...

Wszystkie żyłki - do wymiany, przelotki jakoś wytrzymały i ten sezon jakoś przeżyją. Kołowrotki w porządku, tylko wymiana żyłek, łozyska są OK.

Haczyki - większość do wyrzucenia, ale to groszowe sprawy. Jeszcze muszę nazbierać materiału do obciążania gruntówek.

W najlepszym stanie mam pudełka na drobiazgi, na przynęty - te, jako, że plastikowe - przezimowały super. Co plastik, to plastik, nie do zdarcia...

Więc nie wyrzucajcie, drodzy wędkarze, butelek po napojach i innych śmieci - szczególnie plastikowych - gdzie popadnie, przyroda sobie z tym nie poradzi!