Archiwum marzec 2009


Płoć i ości
Autor: wedkarski | Kategorie: Przepisy kulinarne 
Tagi: płoć  
22 marca 2009, 13:58

Przykro sie jada płocie, przynajmniej mi. Zawsze mam obawę, że jakaś ostka stanie m i w gardle i to chyba - nie tylko moje zdanie. W dodatku ryba sama w sobie n iezbyt smaczna, bo mdła, a czym starsza - tym bardziej trudna do polubienia. Przypomniał m i sie jednak prfzepis na płoc marynowaną.

Rybki oczyszczone i posolone obtacza sie lekko w mące i smaży na dość głębokim oleju. Kiedy płocie odpoczywają po smażeniu - ja gotuje zalewę, taką samą, jak do marynowania grzybów. Czyli w wodzie gotuje liście laurowe, angielskie ziele, pieprz, sól, troche cukru, a na koniec krążki cebuli i do zalewy gotowanej do ryby - ząbek czosnku. Później dodaję ocet w ilości jedna część octu na trzy części wywaru. Gotuję chwilkę. W duży słój, koniecznie zakręcany, wkładam rybki i zalewam gorącym płynem, zamykam. Odstawiam na trzy dni w chłodne miejsce. Po tym czasie mozna sie zajadać płotkami bez obawy. Są smaczne i mają mięciutkie ości, w n iczym to już nie zagraża naszemu zdrowiu!

Przeliczanki
Autor: wedkarski | Kategorie: wędkarstwo  łowiska 
Tagi: statystyki   kondycja  
19 marca 2009, 12:00

Wracam do tematu statystyk, a konkretniej do tak zwanych współczynników kondycji ryb. Na stronie, o której często piszę (zainteresowani znajdą) powstaje fajne narzędzie do wyliczania tego współczynnika. W sumie - proste, wpisuje się gatunek ryby, jej długość i wagę. Wyskakuje współczynnik. Zapaleńcy wędkowania mogą po jakimś czasie wysnuć wnioski na temat swojego ulubionego łowiska i mieszkających w nim ryb. No bo może się okazać, że w tym kawałku wody - to  karpie są młodsze, a już nadają się na patelnię, a w tym obok - aby osiągnąć tą samą wagę, muszą być duużo starsze, a więc mniej smaczne.

Zbiór takich danyc to nie lada gratka dla osób zawodowo zajmujących się łowiskami i zarybianiem. Po jakimś czasie  można określić, w które zbiorniki co wpuszczać, żeby było dobrze. Taka zazbawa w przeliczanki, a ile pożytku.

Czym tu sie chwalić?
Autor: wedkarski | Kategorie: wędkarstwo 
Tagi: wymiary   ochronne   węgorz  
18 marca 2009, 12:56

No właśnie, czym? Węgorzykiem o długości 12 cm i wadze 40 g? Nie rozumiem... Moge pojąć, że czasami zdarza się taka sytuacja, że na haczyku zawiśnie coś niewymiarowqego, ale to raczej nie jest powód do reklamy. A taki wpis popjawił się na bardzo dobrej stronie, jaką jest Rybometr .

I tak sobie myślę, czy to jakaś pomyłka, czy raczej niedopatrzenie admina strony? Przecież nadal obowiązują wymiary ochronne dla każdego gatunku ryb: Wiki

Ciekawi mnie postac, czyli autor tego wpisu, aż sie tam zarejestrowałam i mam nadzieje, że uzyskam odpowiedź, czy to powód do chwały?

Jezioro puściło!
Autor: wedkarski | Kategorie: łowiska 
Tagi: lód   wędkarstwo  
15 marca 2009, 11:02

No i skończyło sie odmrażanie kończyn na środku naszego najbliższego jeziora. Wędki podlodowe mogą udać sie w legowisko i zapaść w sen zimowy. Podziwiałam odporność wędkarzy na zimno, aż tu - proszę, pusto! Jezioro jest rozległe, ale płytkie i szybko lód zrobił się kruchy. Ludzki rozum okazał się był wygrać z manią łowienia i ludzie dali sobie na luz. Dobrze, bo co roku o tej porze jest dużo wypadków tragicznych.

A ja oglądam sobie włoski program dla wędkarzy i podziwiam. Co? Wyposażenie i łowiska i łodzie, i obsługę, i pogodę... i całe mnóstwo in nych aspektów wędkowanaia w ciepłych krajach. Bardzo mi się to by podobało, nawet mogłabym tak zarabiać na życie. To znaczy - mieć piekną łódź i pływać z turystami na rejsy wędkarskie.

Taak, a za okbnem bure przedwiośnie i ciagle zimno... Aż dziwne, że żurawie już przyleciały, zawsze się zastanawiam, co one teraz jedzą...

Strojnik
Autor: wedkarski | Kategorie: Przepisy kulinarne 
Tagi: fu-fu   strojnik  
08 marca 2009, 16:06

strojnikI jak taką rybkę się je? Najlepiej - w postaci fu-fu, czyli na surowo. Jest to polska odmiana czegoś, co w Japonii jest na porządku dziennym. Najpierw trzeba jednak filety ze strojniuka zdobyć, nie jest to łatwe, bo przeważnie dociera (lub docierała do Polski) za pomocą marynarzy ze statków rybackich na Montevideo. Strojnika mozna zastąpić łososiem lub trocią, chodzi o rybę z "czerwonym mięsem". Do rzeczy:

Lekko rozmrożone filety skrobie się ostrym nozykiem tak, żeby powstało coś na kształt wiórków. Drobniutko sieka się dość dużo cebuli. Układa się w naczyniu wartwy z mięsa, cebuli i dużej ilości  zmieszanych przypraw: zmielone angielskie ziele, listki laurowe, pieprz, sól. Po ułożeniu zalewa się całość olejem lub oliwą. Teraz trzeba zamknąć naczynie i wstawić do lodówki na 24 godziny. Po wyjęciu - kto pierwszy, ten lepszy, bo potrawa znika z talerzy w tempie błyskawicznym!