Najnowsze wpisy, strona 2


Szcupak po Warmińsku
Autor: wedkarski | Kategorie: Przepisy kulinarne 
Tagi: przepis   szczupak  
17 lutego 2009, 11:43

No tak, mieszkam na Warmii, więc może troche miejscowych przepisów kulinarnych, związanych z wędkowaniem uda się zachować dla potomności.

Tym razem będzie to szczupak po warmińsku.

Dużego szczupaka (hi, hi, jakbyśmy małe łapali!) trzeba podzielić na kawałki, posolić i odstawić na ok. pół godziny. Bierzemy się za obieranie ziemniaków. Tak około pół kilo na kilogram ryby. Ziemniaki trzeba pokroić na plastry, nie za cienkie i obgotować ok. 5 minut. Odcedzić. Duże naczynie żaroodporne, lub brytfannę trzeba wysmarować tłuszczem. No i do układania: warstwa ziemniaków, na to ryba, sól, pieprz i tak to trzeba zrobić, żeby na wierzchu były ziemniaki. Wszystko to należy polać śmietaną, nie za gęstą (albo trzeba rozmieszać śmietanę z wodą). Wstawić te pyszności należy do średnio nagrzanego piekarnika i piec, aż ziemniaki i ryba będą miękkie.

Po wyjęciu można posypać zieloną pietruszką. Smacznego!

Prawo wędkarskie
Autor: wedkarski | Kategorie: wędkarstwo 
Tagi: regulamin   wędkowanie  
12 lutego 2009, 13:15

Czy wszystko nam wolno? Nie! Istnieje bardzo szczegółowy wykaz praw i obowiązków każdego wędkarza. Jest to podstawowy dokument, którego treść musimy bardzo dokładnie znać. W przeciwnym razie możemy narazić się na bardzo przykre konsekwencje finansowe, jak również na utratę swojego ukochanego sprzętu. Pełny tekst Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb PZW


Oprócz powyższego regulaminu istnieją inne zbiory przepisów, związane z użytkowaniem konkretnych łowisk. Z tymi przepisami najlepiej zapoznać się na miejscu. Moim skromnym zdaniem, każdy z wędkarzy oprócz zasad spisanych w regulaminach, kodeksach i innych takich - powinien mieć też swój własny, cichy zbiór zasad etycznych. W moim - główną zasadą jest łowienie tylko tylu ryb, ile potrzebuję na posiłek.  Do tego staram się oszczędzać rybki, które jeszcze nie dorosły do wymagań  przepisowych. Holuję deikatnie, równie ostrożnie uwalniam z haczyka i wypuszczam do wody, mając nadzieję, że nic im nie będzie.

Czy w Warcie jeszcze są sumy?
Autor: wedkarski | Kategorie: wędkarstwo  łowiska 
Tagi: sum   warta  
29 stycznia 2009, 11:08
Niestety, nie wiem. Ale parę lat temu były i to bardzo duże sztuki. Warta jest, a może była idealnym siedliskiem wielkich sumów. Duża ilość jam w brzegach, przy zatopionych drzewach, dziury pod głównym nurtem. Rzeka bardzo niebezpieczna dla pływaków, duża ilość wirów, ciężka do pływania, ale za to piękne sumy tam wędkarze wyciągali. Widywałam sztuki, które łby miały przewieszone przez ramię człowieka, a ogon spokojnie ciągnął się po ziemi.Tak jakoś to przyroda sprytnie urządziła, że tam, gdzie warunki dla człowieka są ciężkie, tam przyroda lepiej się rozwija. Sama miałam niemiłą przygodę, kiedy pływałam sobie i nagle stwierdziłam, że wpadłam w główny nurt i nie bardzo mam siłę wyrwać się na bok. Na szczęście, nie pływałam sama, zostałam niemal wyholowana do brzegu przez kolegę, który ćwiczył waterpool.
Wielki karp
Autor: wedkarski | Kategorie: ryby 
Tagi: wędkowanie   karp  
22 stycznia 2009, 18:30
Jak przerobić taką rybę na coś jadalnego? Moim sposobem jest smażenie przerośnietego karpia z dużą ilością cebuli, soli i pieprzu. Kiedy kawałki ryby są gotowe do przewrócenia na drugą stronę dodaję na patelnię dużą cebule, sól i pieprz. Polewam to rozpuszconą kostką rosołową ( połowa wystarczy) i przykrywam patelnię. Spotkałam tez przepis na smażenie ze śliwkami, ale to jakoś mi nie przemawia do kubków smakowych. Najlepiej wyciągać karpie takie, jak najbardziej lubię, do dwóch kilogramów, wtedy jeszcze nie są szlamowate. Jak się zrobi ciepło, to zacznę nawiedzać okoliczne stawy. Wędkę już mam, o przynęty u nas łatwo (i na drapieżne i na te wegetariańskie). W planach rozwoju naszej gminy jest budowa zalewu w lesie. Jest tam taka sobie rzeczka, płynie dość głębokim jarem, będzie świetne miejsce dla agroturystyki. Woda, duża woda - to jest jedyne, co nam tu potrzeba. Wygramy z Mazurami - tam jest za duży tłok.
Czy łowienie "na ilość" ma sens...
Autor: wedkarski | Kategorie: wędkarstwo 
Tagi: zawody   wedkarskie  
20 stycznia 2009, 18:35
Bardzo lubię obserwować zawody wędkarskie, tylko nie każde. Nie lubię zdecydowanie takich, gdzie łowisko zostaję zanęcone i później "zawodnicy" na czas wyciągają wszystko, co się rusza w wodzie (oczywiście, wymiarowe). Takich zawodów zdecydowanie nie lubię. O wiele przyjemniej jest obserwować zawody spinningowe, tam faktycznie ważne są umiejętności i sprzęt, właśnie w takiej kolejności. A dla zawodników chyba większą satysfakcją jest wyholowanie ładnego pstrąga, niż wiadra płoci i okoni. Ale pewnie ktoś powie, a co mi do tego. Zupełnie nic, to prawda, ale piszę o tym, co mi się podoba w wędkowaniu, a co - tak jakby mniej. Jedno, co wiem, że nie ma co iść na ryby ani przed, ani po zawodach "na czas", ryby są obojętne na to, co dynda na haczyku...